Widzew lepszy w Wilanowie
Mieliśmy duże oczekiwania i dobry początek spotkania. Mieliśmy prowadzenie po golu Rubena Camargo i szansę na podwyższenie prowadzenia. Mecz z Widzewem Łódź zakończyliśmy jednak bez punktów.
Tak jak zapowiadaliśmy, sobotnie spotkanie było dla obu stron bardzo istotne. Zarówno my, jak i Widzew znajdowaliśmy się w dolnej części tabeli. Łodzianie byli w nieco lepszej sytuacji, bowiem mieli na koncie 10 punktów. My od kilku kolejek pozostajemy z trzema oczkami wywalczonymi w starciu z Red Devil Chojnice, a więc jedyną drużyną, którą obecnie wyprzedzamy w tabeli.
Mecz z Widzewem rozpoczął się dla nas znakomicie. Już w 3 minucie Ruben Camargo wyprowadził nasz zespół na prowadzenie. To czwarty gol Hiszpana w obcenym sezonie. W kolejnych minutach mogliśmy podwyższyć wynik, jednak goście zaczęli pomału dochodzić do głosu. Po raz kolejny świetnymi interwencjami popisywał się Dawid Wasążnik, ale w 13 minucie nasz golkiper skapitulował po strzale Kristiana Medona. Do przerwy wynik już się nie zmienił.
Niestety, po zmianie stron trafiali już tylko goście. W 26 minucie Łodzianie objęli prowadzenie po golu Arkadiusza Szypczyńskiego, a w 33 mieli już koncie o dwa trafienie więcej. Tym razem z gola cieszył się Adrian Ramirez. Pomimo kilku szans, nie udało nam się już zmienić wyniku spotkania i musieliśmy się pogodzić z kolejną ligową porażką.
Mecz z Widzewem, mimo niekorzystnego wyniku, nie był zły w naszym wykonaniu. W futsalu, tak jak na rybach, liczy się to co w sieci. O przełamanie złej serii powalczymy za tydzień w Bochni. Tym razem z pewnością nie będziemy faworytem meczu.
AZS UW Darkomp Wilanów 1:3(1:1) Widzew Łódź
⚽1:0 Ruben Camargo 3′
⚽ 1:1 Kristian Medeon 13′
⚽ 1:2 Arkadiusz Szypczyński 26
⚽ 1:3 Adrian Ramirez 33′