„Dobra atmosfera w szatni jest kluczem do sukcesu” – trener Maciej Karczyński o poprzednim i kolejnym sezonie

– Trenerze, jesteśmy jeszcze przed głównym okresem przygotowawczym, ale część zawodników ze względu na Akademickie Mistrzostwa Europy, już zaczęła treningi. Jakie oczekiwania towarzyszą naszej drużynie przed wyjazdem do Zagrzebia?
Przede wszystkim, jak to się mówi – Atmosfera, Zabawa i Sport, czyli AZS. Na wesoło, bo to jest tak naprawdę nagroda za zdobycie mistrzostwa Polski, tutaj, w Warszawie. Dla naszego zespołu jest to kolejny tytuł, ale w zupełnie innym składzie. Myślę, że to będzie wielka frajda i przyjemność dla wszystkich chłopaków, którzy tam pojadą. Posmakować tej międzynarodowej rywalizacji, poczuć emocje związane z futsalem na europejskim poziomie. Jest to też spełnienie ambicji sportowca, bo wyjazd na Akademickie Mistrzostwa Europy jest na pewno fajną rzeczą – przynajmniej dla mnie, jako trenera, było to ciekawe przeżycie, kiedy pojechaliśmy tam pierwszy raz.

– Po ostatnim sezonie, który był, nie ukrywajmy, trudny – spadamy do 1. ligi. Czy celem na nowy sezon jest powrót do Ekstraklasy?
Nie chciałbym stawiać żadnych celów. Odkąd jestem w AZS-ie zrobiłem to pierwszy raz rok temu, kiedy myślami osiągaliśmy nawet play-offy. Wypowiedziałem się wtedy odnośnie celów, czym złamałem swoje zasady i teraz tego żałuję. Ówczesna kadra była oparta głównie na zagranicznych zawodnikach, którzy mieli zagwarantować spokój, z uwagi na ich doświadczenie na zagranicznych parkietach. Kilka transferów zagranicznych zawodników, do tego obecność w kadrze Jeana i Musty, którzy już grali wcześniej w drużynie, pozwalało optymistycznie patrzeć w przyszłość. Okazało się to jednak złudne, bo wspomniana dwójka doznała poważnych kontuzji a chłopcy, którzy przyjechali do nas niekoniecznie udźwignęli ciężaru gry w naszej Ekstraklasie.

Myślę, że ja jako trener też zdobyłem doświadczenie – dla niektórych pewnie niemiłe, ale dla mnie bezcenne. Ja już nie muszę nikomu nic udowadniać – nawet sobie – natomiast ci młodzi i perspektywiczni zawodnicy, którzy ze mną zostali, mogli w drugiej rundzie liznąć futsalu na najwyższym poziomie w Polsce, zebrać cenne doświadczenie i zobaczyć, jak wygląda rywalizacja z najlepszymi zawodnikami w naszym kraju.

Spadając do 1. ligi trzeba pamiętać, że to jest również inna bardzo mocna liga. Takie zespoły jak Jagiellonia czy Wiara Lecha, na pewno mają aspirację awansu do Ekstraklasy. Red Devils Chojnice czy nasz rywal z rozgrywek studenckich, czyli AZS UG, którzy na pewno też powalczą o czołowe lokaty. Nie można również zapomnieć o zawsze solidnej drużynie z Lęborka czy obecnej od wielu lat w 1. lidze ekipie z Gniezna. Do tego trzy drużyny z Białegostoku, które rywalizując między sobą o prym na własnym podwórku, będą musiały walczyć o punkty w meczach m. in. z nami. Dlatego nie zakładam scenariusza, którzy przewidywałby awans do Ekstraklasy za wszelką cenę, natomiast chciałbym, żeby to był rok solidnie przepracowany. Wraca Jean, będą młodzi chłopcy, którzy będą mogli korzystać z jego doświadczenia oraz ewentualne nowe twarze, które mam nadzieję wzmocnią nasz zespół. Mam nadzieję, że pozwoli to stworzyć solidną drużynę, która będzie w stanie rywalizować na poziomie 1. ligi.

– Skoro już padło nazwisko Jeana Carlosa, który wraca po kontuzji – nie da się ukryć, że to on będzie wiodącą postacią. Czy w kimś jeszcze widzi trener potencjał na lidera drużyny?
Jean to jest motor napędowy naszej drużyny. Porównałbym to do samochodu i silnika, którego zostaliśmy pozbawieni. Jean to taki nasz silnik. Co z tego, że mieliśmy cztery koła, kierownicę czy osoby, które siedziały w tym samochodzie i chciały nim jechać, skoro zabrakło motoru. Nie ukrywam, że powrót Jeana jest dla nas dużą nadzieją. Natomiast wiadomo, że po tak długim okresie rekonwalescencji i braku kontaktu z piłką i to jeszcze schodząc o poziom niżej, gdzie rywalizacja jest trochę bardziej fizyczna, powrót będzie dla niego na pewno trudnym doświadczeniem, ale myślę, że Jean odnajdzie się roli lidera.

Na dziś trudno mi wskazać innych liderów, chciałbym to zostawić na wrzesień, bliżej startu nowego sezonu, kiedy będziemy mieć już ukształtowaną kadrę. Ale jest kilku młodych zawodników, którzy chciałbym, żeby się kiedyś, w tej roli odnaleźli – Igor Bednarczuk, Kuba Górzyński, Janek Milencki czy Mikołaj Sarnowski. Na ten moment, to nie są jeszcze podstawowi zawodnicy, którzy będą brali ciężar gry na swoje barki, ale doświadczenie zebrane na parkietach Ekstraklasy będzie ich mocnym atutem. Zobaczymy, czy Radek Marcinkowski będzie jeszcze w stanie grać, czy poświęci się, całkowicie zarządzaniu. Jeśli zostanie z nami Musta, to liczę, że wróci do swojej formy strzeleckiej, którą miał w Ekstraklasie, a jego doświadczenie będzie stanowiło o sile naszej drużyny.

Na pewno obecnie Jean jest liderem, ale być może nowi zawodnicy, którzy pojawią się w klubie okażą się wiodącymi postaciami naszej drużyny, która na pewno potrzebuje teraz  zgrania oraz powrotu do czerpania przyjemności z gry i zwyciężania. Dobra atmosfera w szatni jest kluczem do sukcesu, co zresztą udowadniamy od wielu lat m. in. w rozgrywkach akademickich.

 – Sporo zmian mieliśmy w ostatnich miesiącach w klubie – wielu zawodników, zwłaszcza zagranicznych poodchodziło, ale pojawiły się też nowe twarze, o których trener wspominał. Do tego być może jeszcze kolejni zawodnicy dołączą do drużyny. Jak zapatruje się trener na współpracę z obecną kadrą?

Zawsze porównuje się do roli Syzyfa, który wtacza tę kulę pod górę i ona zawsze mu gdzieś na wierzchołku spada. Patrząc z perspektywy czasu na taką czwórkę jak: Pikiewicz, Lifanov, Klaus i Radek Marcinkowski to uważam, że jeśli zostaliby przy mnie do tej pory, to aktulanie byliby jedną z najmocniejszych czwórek w ekstraklasie. Natomiast największą wartością drużyny futsalowej jest druga czwórka, bo ona stanowi o sile zespołu, tak jak w „dużej piłce” ławka rezerwowych. W futsalu druga czwórka nie powinna być rezerwową, tylko równorzędną dla pierwszej. Kiedy schodzi pierwszych czterech zawodników to kolejni wchodzą i musi mieć pozytywny wpływ, na grę drużyny kiedy pierwsz odpoczywa.

Jako trener marzę o tym, żeby mieć kiedyś trzy silne czwórki, które grają na równym poziomie przez cały mecz i są tak samo groźne dla rywali.

– I na koniec – czego kibice powinni życzyć trenerowi i drużynie przed tym nowym sezonem?
Mnie to myślę, że zdrowia, bo jest w życiu najważniejsze, szczególnie jak się kończy 54 lata (śmiech). Natomiast moim zawodnikom życzę więcej uśmiechu i radości. Aby wygrywali mecze, aby korzystali z tego, co w sporcie jest najprzyjemniejsze. Bo każdy sportowiec, który zaczyna trenować chce zdobywać trofea. Chciałbym aby moi zawodnicy, którzy teraz ze mną zostali oraz ci, którzy jeszcze przyjdą, zaufali mi tak jak ja im ufam. Żeby czerpali jak najwięcej wiedzy, którą posiadam i którą zbierałem przez 20 lat. Aby mogli spełniać swoje marzenia, a na pewno marzą o powrocie do Ekstraklasy. Tym najmłodszym życzę, żeby w przyszłości zauważyły ich nie tylko inne zespoły i odeszli ode mnie jak to często bywa, ale żeby trener kadry narodowej również miał z nich pożytek. Nie tylko ten kadry młodzieżowej, ale również selekcjoner pierwszej reprezentacji, którym na dziś jest trener Błażej Korczyński.

Jeśli moi zawodnicy będą się rozwijać – czy to w moim klubie czy potem w innym, nie mówiąc już o szczeblu międzynarodowym czy grze w reprezentacji Polski – to dla mnie jako trenera będzie to największa nagroda i satysfakcja, bo będzie to docenienie warsztatu trenerskiego i życiowej dojrzałości.