„Atmosfera w szatni jest znakomita” – wywiad z trenerem Maciejem Karczyńskim przed startem sezonu

Na chwilę przed rozpoczęciem sezonu 2024/25 trener Maciej Karczyński opowiedział o zmianach kadrowych, pracy z nowym zespołem oraz o tym jak jego zdaniem będzie wyglądać rywalizacja w nowym sezonie FOGO Futsal Ekstraklasy. Zapraszamy do lektury!

Po raz kolejny w szeregach drużyny AZS UW Darkomp Wilanów doszło do licznych zmian. Czy uważa Trener, że kadra na starcie nowego sezonu jest mocniejsza od tej, która kończyła poprzednie rozgrywki?

Po raz pierwszy w swojej dziesięcioletniej pracy w futsalu mogą powiedzieć, że kadra składa się niemal w całości z zawodników, którzy w ten profesjonalny futsal potrafią grać. Wśród nich są gracze, jak Jean Carlos, czy nasz nowy pivot, Allex Rezende, którzy grali na poziomie Ligi Mistrzów. Jeana kibice z Wilanowa mogli już poznać w poprzednim sezonie, w nowych rozgrywkach wiele obiecuje sobie po Allexie, który jest pivotem, jakiego jeszcze w swojej karierze nie miałem. To silny, doświadczony zawodnik, w którym pokładam duże nadzieje. Niestety, w ostatniej chwili straciliśmy Jeana, co będzie dla nas ogromną stratą.

Wśród nowo pozyskanych zawodników jest kilku obcokrajowców, którzy powinni podnieść poziom drużyny. Każdy z nich powinien być realnym wzmocnieniem. Liczę również na dobrą postawę krajowych zawodników: doświadczonego Radka Marcinkowskiego, młodych Oskara Dmochewicza czy Oliwiera Jagielskiego. Jestem bardzo ciekawy nowego zespołu, gdyż takiego jeszcze nie miałem. Natomiast czeka nas dużo pracy, przede wszystkim w obszarze taktyki.

Można więc śmiało powiedzieć, że tym razem Trener na poziomie Ekstraklasie nie musi się skupiać na podstawach, ale od razu ma możliwość wprowadzania w życie swoich założeń.

Z pewnością pojawi się jeszcze sporo problemów. Można to porównać do nowego domu: na początku jesteśmy nim zachwyceni, z czasem odkrywamy niedociągnięcia i je naprawiamy. Należy pamiętać, że inne kluby również dokonały licznych wzmocnień. Do nas trafili w dużej mierze młodzi zawodnicy z potencjałem, którzy dopiero będą zdobywać doświadczenie. Cieszę się, że mają od kogo to doświadczenie zdobywać, gdyż mamy w drużynie kilku ogranych zawodników.

Na pewno przed nami ciężki początek rozgrywek. Na starcie zagramy z Piastem Gliwice, potem jedziemy do Opola, następnie gramy u siebie z Rekordem Bielsko-Biała. W tych meczach będzie ciężko o punkty, może to źle wpłynąć na mental drużyny, ale od tego jest silny trener, za takiego się uważam, żeby prowadził drużynę w kierunku obranego celu.

Wiele zmian wymaga zgrania nie tylko na boisku, ale również po za nim, a w tym jak Pan wspomniał, istotna jest rola Trenera, który musi wcielić się w rolę lidera.

Mogę z całym przekonaniem powiedzieć, że atmosfera w szatni jest znakomita. Chyba nigdy nie miałem sytuacji, gdzie cała drużyna jest skupiona wokół wspólnego celu. Czuje wielki szacunek ze strony obcokrajowców, którzy doceniają mój warsztat. Każdy zna swoją rolę w drużynie i konsekwentnie ją wypełnia. To samo dotyczy się polskich zawodników, przede wszystkim młodych, którzy weszli po raz pierwszy do naszej szatni. Nie ma wreszcie fałszywych osób.

Jak już Trener wspomniał, terminarz nie jest sprzymierzeńcem drużyny i na początku ciężko będzie o regularne punktowanie. Jaki jest jednak cel AZS UW na cały, długi sezon?

Jestem ambitnym Trenerem i za cel postawiłem sobie awans do play-offów. Na ten moment plany mocno komplikuje kontuzja Jeana Carlosa, który był absolutnie kluczową postacią drużyny. Nie będzie łatwo go zastąpić, ale naszym celem pozostaje miejsce w pierwszej ósemce. Mam ambitną drużynę, która na parkiecie będzie chciała udowodnić swoją wartość.

W poprzednich sezonach wiele osób skazywało nas zawsze na spadek, ale zawsze potrafiliśmy zaskoczyć. Nie ukrywam, że mam w tym swoje zasługi. Nie dysponując silną kadrą, zdołaliśmy spokojnie zapewnić sobie ligowy byt, co można rozpatrywać w kategorii małego cudu. Dziękuje za to zawodnikom, którzy reprezentowali nasze barwy w poprzednich sezonach, ale chcemy się rozwijać i potrzebujemy więcej jakości, żeby iść do przodu. Klub zapewnił zawodnikom optymalne warunki, mogą się skupić na grze i liczę, że będziemy szli do przodu.

Jakość kadry została podniesiona, ale czy nie żałuje Pan jednak odejście któregoś zawodnika?

W drużynie zostali wszyscy zawodnicy, których chcieliśmy zatrzymać. Inni zawodnicy nie pasowali do naszego modelu gry i dostali wolną rękę w poszukiwaniu nowych klubów. Jarek Żmijewski będzie mógł wykorzystać zdobyte u nas doświadczenie w barwach Legii. Jego styl gry nie do końca sprawdził się w naszym zespole, ale życzę mu powodzenia w nowej drużynie.

Bardzo żałuje natomiast, że od dłuższego czasu nie ma z nami Denisa Lifanova. Czuje z nim szczególną więź, wiele go nauczyłem i stał się bardzo dobrym zawodnikiem. Na ten moment podjął inne życiowe wybory i nie zdecydował się na dalszą grę. Szkoda, że nie chce wykorzystać szansy na profesjonalną grę, to jedyny zawodnik, którego odejścia realnie bardzo żałuje.

Patrząc na ruchy transferowe, spodziewa się Pan, że ktoś może namieszać w rywalizacji wielkiej trójki z Bielska-Białej, Lubawy i Gliwic?

Myślę, że ciekawych transferów dokonał Eurobus Przemyśl i ta drużyna może dołączyć do czołówki. Z zaciekawieniem będę przyglądał się rozwojowi tego klubu, gdyż wiele już w futsalu widziałem. Życzę im, żeby szli drogą Constractu i konsekwentnie budowali silny klub. Pamiętam jednak takie twory jak Solne Miasto Wieliczka czy Słomniczanka Słomniki, które działały bez większego planu i szybko się rozpadły. Na dziś Eurobus jest jednak mocnym klubem, z dobrą organizacją, rzeszą kibiców, a teraz również z mocną kadrą. Na papierze wydają się być czwartą siła.

Wśród pozostałych drużyn widzę wyrównaną stawkę, w której nikt nie będzie chciał spaść z ligi. Mam nadzieję, że nie będziemy zamieszani w walkę o utrzymanie, tylko wyższe cele, a mój dziesiąty sezon w roli Trenera okaże się szczęśliwy.

Rozmawiał Łukasz Abramczyk